<br />
brudna ulica<br />
z bezdomnym w powietrzu<br />
jak gdyby nic<br />
przeraża cuchnącą wonią codzienności<br />
<br />
perwersyjna bielizna prostytutek<br />
wieńczy żelazne ogrody<br />
grzesznej przepaści<br />
wyuzdanej gorącą nocą<br />
<br />
szare ołtarze<br />
cynamonowych krzewów<br />
landara cielesnych marzeń<br />
ukrytych pod czarną stertą<br />
<br />
i pies bezpański<br />
skomlący z bólu palącego ognia<br />
co nawet na mnie<br />
nie patrzy<br />