wylewając ostatnie iskry poza kręgi
gorące kamienie przestały pękać
zapachem kiełbasy
( skórki od chleba zjedzą rankiem ptaki )
leżących też się pozbiera
do śpiworów
sardynki wewnątrz pokoju
śledzie zakotwiczone przed deszczem
ludzie wbili patyki jak korzenie
niechcący zapuszczone między drzewa
a trawą jeszcze pomarszczoną
mówiąc o wszystkim i niczym
podziwiają zadymione niebo
znajdując gwiazdy przetworzone wyobraźnią
jest połowa kwietnia
i niewiele trzeba żeby być szczęśliwym
wpatrując się w kasztany...........widać MAJ