co myśli że wie lepiej
ten wyższy niedosłyszy
wpatrzony w ziemię klnie na kamienie
chciałby kopnąć ale nogi powłóczą
w przerwie przeciągają papierosy
zmoczone czernią gorącej lury
spękane usta mają kolor gliny
zastygłej na dłoniach
wtedy milczą do siebie
są punktualni
jak krople spadające z nieszczelnego kranu
rurą drążą centymetry rdzy ze zmęczeniem
przebijają warstwy gleby
jak była by to igła szukającą żyły
patrząc na nich ma się wrażenie
że szukając artezyjskiej studni
zapomnieli być młodzi
dwaj panowie
z różdzką wskazującą podziemne gwiazdy