fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

macies

Dołączył:2012-11-18 09:55:32

Miasto:Olsztyn

Wiek:34

zainteresowania

lepiej zapytajcie moje zainteresowania czy mam na nie czas, tylko róbcie to ostrożnie co by ich nie obrazić. No alle przecież pojawia się tu od święta jakiś marny tekst!? no tak - weny się nie wybiera

kilka słów o mnie

nikt tego nie czyta, ale napiszę, że gdyby nie miłość, nigdy nie napisałbym swojego pierwszego wiersza. tak - to była niespełniona miłość i tak, mam wieczną depresję, chociaż rozsadza mnie od środka, Może to bipolarność?

statystyki utworu

Średnia ocen: 1

Głosów: 1

Komentarzy: 1

statistics
A A A

1

Niespodziankautwór dnia

Autor:macieskomentarz Kategoria:Humoreska Dodano:2016-07-17 01:56:36Czytano:609 razy
Głosów: 1
kiedy wszystko dookoła nabrało barw czerwieni
i ty oddalałaś się przed siebie
spojrzałem na niebo z którego spadały samoloty
jak gwiazdy
jak niespełnione marzenia
jak nasze życie

nie wołałem i nie płakałem
nie biłem pięścią o ziemię
nie chciałem ustąpić
nie chciałem być sobą

pozwoliłem sobie na nienawiść
wyciągnąłem ją z klatki mojej duszy
i miałem wrażenie że moja skóra się zieleni
i że rosnę na trzy metry
by właśnie wtedy zechcieć nagiąć rzeczywistość
nieustępliwą i bezlitosną

na tle tego nieba i wszystkiego co było czerwone
stałem się jak wyspa radości
a przecież było odwrotnie
i nikt o tym nie wiedział

zabrałem więc ze sobą rewolwer
naładowany piątką kul i wyruszyłem w odwrotnym niż ty kierunku
szukać tych co sprzedali nam marzenia
i tych co wyprali ci mózg

nigdy nie byłem gotowy na te poszukiwania
ale teraz nie było już miejsca na wymówki,
spadło niebo, trzeba brać sprawy w swoje ręce
bo przecież nie mamy nic, po za paroma chwil,
w których chciało się żyć, a teraz chcą wyrwać nawet to

świeciłem ludziom latarką w oczy i krzyczałem coś
chyba o miłośći, że jest jedyną nadzieją, i o pokoju
że nigdy nie nastanie, dopóki my pozwalamy im kłamać
a oni pytali mnie skąd mam taką latarkę i czy kupiłem w promocji
bo nie wyglądam na bogacza, a źródło światła doprawdy imponuje
i te logo, czy to następca Apple

musiałem wykazać się cierpliwością
i umiejętnością działania w pojedynkę
minimalistyczny plan zaowocował wkrótce spotkaniem
oko w oko z pięciogłową hydrą, pięcioosobowym władcą świata
i akurat tego właśnie dnia zostawiłem w samochodzie
swój pięciorazowy wymiar sprawiedliwości
CO ZA DZIEŃ!

przyglądam się uważnie, by zapamiętać te parszywe mordy
i pięć kolorów, z którymi się identyfikują,
a że pamięć mam fotograficzną i mimo, że jestem facetem, rozpoznaję więcej niż trzy kolory
to zanotowałem w głowie pięciu brzydali i kolejno

na czarno - władca polityki
na biało - władca religii
na zielono - władca żywności
na niebiesko - władca telewizji
i na czerwono - władca opozycji

migiem wracam do auta, zabieram metalową zabawkę, w której cała nadzieja,
i z całych sił biegnę w sam środek jamy trzęsąc się jak galareta.
przedzieram się przez hordy szarych statystów, biegnę po schodach na sam szczyt
gdzie ten pięciokątny stół, który wyglada jak gwiazda, gości te same osoby
które wcześniej spamiętałem
i teraz widzę, jak wszyscy odwracają się w moją stronę, z dołu schodów widzę mnogość oczu wpatrzonych we mnie
więc czekam na dalszy rozwój wydarzeń
wyobraź sobie, że nad stołem pojawia się jakiś blask, który gada!
i gada do mnie
'śmiało, rób co masz robić'

więc robię to, pociągam za spust pięć razy i drżę z nienawiści
myślę w tym momencie o swoim dzieciństwie, jak uczyłem się pływać
wyrzucony przez własnego ojca na środku oceanu, że wtedy w tej wodzie
było właśnie tak cicho jak teraz

i ten blask znowu gada wyrywając wszystko z ciszy
'a teraz patrz' więc patrzę i zdaję sobie sprawę, że znowu ktoś mi rozkazuje.
Po schodach wchodzi kilka osób, zabierają to, co pozostało przy stole z kolorowych władców,
wycierają papierem toaletowym krew i wynoszą za nogi ciała,
a teraz najciekawsze, bo zaraz po schodach z tej szarości
przedziera się dokładnie pięć osób i podchodzą do stołu i zajmują miejsca, a to światło,
które myślałem, że tylko ja widzę bo mi odbija,
znad stołu zniża się do poziomu blatu i nagle rozbłyska
i kiedy mija mi ślepota widzę, że ta piątka co była na szaro,
ma te same kolory co były tu wcześniej, a ci ludzie znów na mnie patrzą,
więc ja znów czekam i myślę, że chyba przegrałem.

Nie wiem o co tu chodzi, co to za gadająca żarówa
i dlaczego nikt mnie jeszcze nie schwytał, a nawet dlaczego jeszcze żyję
i teraz właśnie słyszę szmer setek gardeł, jak szepczą między sobą i wyłapuję pojedyncze słowa
jak bóg i szatan, o i jeszcze telewizja.
Ten blask nagle unosi się wyżej i wyżej, i porywa mnie ze sobą nad te schody,
które dochodzą do stołu na szczycie z czterech stron
i teraz widzę, że skądś znam ten kształt, widziałem go na rewersie jednodolarówki.
Słyszę przeraźliwie głośno jak przemawia do mnie to światło
'ośmieliłeś się odkryć tajemnicę świata, ośmieliłeś się zaatakować boga, a teraz poniesiesz tego konsekwencje
Masz mi oddać hołd, bowiem wkrótce
Wstąpię na niebiosa, swój tron wyniosę ponad gwiazdy Boże i zasiądę na górze narad, na najdalszej północy.
By ocalić swój marny żywot, zrobisz to, będziesz pierwszym, który publicznie odda mi pokłon i wtedy nie będzie już odwrotu.

Widzę, że nie mam nic do gadania, a ci władcy to może i władcy dla tych szaraczków,
ale z mojego punktu widzenia to pociągane za sznurek marionetki.
Opadam powoli na jakąś platformę, na której jest jedna kamera,
jeden człowiek
i jedna rzeźba przedstawiająca długowłosego, dumnego faceta z łuską na rękach.
Widzę, że w tej kamerze miga czerwone światełko, człowiek w garniturze ze łzami wzruszenia mówi do mikrofonu,
że teraz przed całym światem, przed wszystkimi ludźmi, ten o to grzesznik
odda cześć prawdziwemu bogu i pokłoni się jego obrazowi i dzięki temu zyska życie wieczne,
i zniżki we wszystkich sklepach należących do globalnej korporacji,
i że każdy kto uczyni to co ja zaraz, też dostanie taki full pakiet.
Wpycha mi mikrofon do ręki i pokazuje, żebym klękał.

Zastanawiam się w tej krótkiej chwili nad zaistniałą sytuacją,
dlaczego ten blask cytował Biblię i dlaczego mnie to spotyka,
bo przecież chciałem PRAWDY i SPRAWIEDLIWOŚCI i może trochę miłości,
a teraz mam klękać by ocalić swoje ,teraz już bez wątpienia, marne życie.
Łączę na szybko kropki w swojej głowie,
przypominam Izajasza 41:10,
ściskam mocno mikrofon, patrzę z pełną dumą
na blask nad tłumem i mówię
nie ty, lecz to Jezus jest Bogiem!

i umieram rozszarpany gołymi rękami jako pierwszy, który publicznie znieważył władcę tego świata.
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


macies a

(20:52:01, 17.07.2016)

jeśli ktoś dotrwał do końca to gratuluję. Gdyby ten portal był bardziej fizyczny, to chyba stawiałbym piwo wytrwałym :)

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją