marząc spowite w szmaragdowym blasku
cierpiąc i kuląc się w koszmaru wrzasku
nieprzeniknione, godne najwyższej chwały.
Emanuje ten blask od najwspanialszej istoty
serce stwardniałe rozpala uśmiech uroczy
a myśl każdą i troskę pochłaniają jej oczy
Szlachetność, co pragnę z nią dzielić żywoty.
Zachwyca mnie zawsze gdy rozpościera skrzydła
nasyca swym ciepłem otulając w uścisku
niczym zionięciem ognia pali serce pięknem
mimo, że schwytana w spaczenia sidła
strącona z przestworzy w cierpienia pisku
śni gdy ja z miłości przy niej przyklęknąłem.