Choć tylko cię widzę, nie mogę cię dotknąć
I mówić do ciebie, gdy tylko zechcę
Cieszę swe oczy patrząc przez okno
Wystarczy świadomość, że blisko tu jesteś.
W snach jesteś moja, choć nigdy na jawie
Patrzę jak pięknie nie do mnie się śmiejesz
Podziwiam twe ciało jak leżysz na trawie
I tylko dla oczu moich istniejesz
Dotykać cię pragnę, choć nie dla rąk moich
Ciało tak piękne, że z okna bym skoczył
Brak zmysłu dotyku, zmysł wzroku podwoił
Jak dobrze, że jesteś choć dla moich oczu.
Z okna odległość i wiatru ten powiew
Co wieje gdy jesteś, wciąż skąd niewiadomo
Nie wiem czy kiedyś jeszcze się dowiem
Jaki jest piękny twój zapach, feromon.
Choć z ust twoich pragnę usłyszeć raz słowo
Cokolwiek byleby do mnie samego
Wystarczyć mi musi, że jesteś gdzieś obok,
Że głos twój nie dla mnie, dla kogoś innego.
I choć mnie zadręcza bez ciebie samotność
Dotyk i zapach z mych marzeń też prysł
To Bogu dziękuję, że mam takie okno
I mogę choć wzroku nacieszyć mój zmysł.
Blazej Szuman