upolować kurę chciała.
Zbliżyć chce się do kurnika,
zagrożenia wciąż unika.
By nie dostrzegł jej też pies,
chociaż on już stary jest.
Słyszy on już coraz gorzej,
okularów też nie włożył.
Udać się powinno wnet,
pies jest ślepy jak ten kret.
Ale cóż to?-pies sąsiada,
patrzy na nią i ujada.
Pomyślała -szybciej muszę,
może kilka kur uduszę?
Gdy znalazła się w kurniku
,kogut zapiał kuku-ryku.
Piał on jeszcze kilka razy,
aż usłyszał pies Gerwazy.
Pies co słuch miał przytępiony,
węch zaś nieco wyostrzony.
Gdy w kurniku ją wywęszył
gospodynię wezwać spieszył.
Otwierając drzwi kurnika,
-patrzy przez nie lis umyka.
Ta lisiczka chociaż mała
dużo sprytu w sobie miała.
Choć w kurniku pogościła
kurom krzywdy nie zrobiła.
A Gerwazy chociaż chory,
w gospodarstwie wciąż ma fory.