i patrzą przez nie niezmiennie.
Widzą ulice zamglone,
z ich oczu łzy płyną słone.
Oni w swym życiu biedę zaznali,
dobroci serca oczekiwali.
Bieda im w skórę ostro dawała,
zapomnieć o sobie nie pozwalała.
Patrzą przez okno codziennie,
wspomnień ich łzy spływają rzewnie.
Marząc by dostrzegł ich ktoś w tym oknie,
i wyprowadził nawet gdy zmoknie.
poczuć ten wiatr, który powieje,
usłyszeć dziecko,które się śmieje.
Bo na ulicy wszystko się zmienia,
a za tym oknem tylko wspomnienia.