zając wzywał na zebranie.
Przyszły dziki z rodzinami,
stare sarny z sarenkami,
przyszedł borsuk choć był ślepy
z borsukową-jak przylepy,
i wiewiórek parę też,
przyszedł nawet stary jeż.
Przyszli wszyscy na wezwanie,
zając zaczął wnet zebranie.
Postulaty swoje mieli
i od dzików rozpoczęli.
Dzikom ciężko w lesie żyć
więc na pola idą ryć.
Sarnom w lesie też jest mało
więc na łąki wybiegają.
Borsuk ślepy -bo jest chory
nie opuszcza swojej nory
borsukowa dba o byt,
w norce jadła nie ma zbyt.
Nagle stary jeż podchodzi
mówiąc ,że to nic nie szkodzi,
że natura to dar drogi,
-tyś bogaty ja ubogi.
Zając słysząc jeża mowę,
prawie złapał się za głowę,
wnet zrozumiał to przesłanie,
przerywając to zebranie,
i nakazał żyć w naturze,
-w dole będziesz i na górze.
Gdy już wszyscy się rozeszli,
zając usiadł ,dalej myśli
skąd u jeża mądrość taka?
-w kolcach tajemnica tkwi?
Pójdę ,spytam jak brat brata,
może jeż odpowie mi.