poza murami miłości
połowa życia jak z bicza strzeli
cóż, gdy na drugą nie starcza im czasu
za wyżebrane grosze rozkoszy
witają chlebem, żegnają solą
mężczyźni z wina i chleba
wierzą, na pewno wierzą
bo jakby inaczej mogli się godzić
połowę życia z dala od uczuć
na peryferiach spokoju
w metropoliach bólu