żabka ta z dziadkiem o działkę dbała
na niej ślimaki i muchy zjadała.
Ropuchą żabkę też nazywają
bo te ropuchy w ziemi mieszkają,
i jak ta ziemia tak wyglądają.
Jak ją ujrzałam to dziadka wołałam,
bo ja tej żaby bardzo się bałam,
gdyż jeszcze wtedy żaby nie znałam.
Gdy już wiedziałam o niej co-nieco,
strach mnie opuścił ,został za miedzą.
Ja znów się schylam ,wyrywam chwasty,
a tu przede mną kopiec wyrasta,
krzyczę do dziadka -ziemia się rusza
-i znów strach wrócił ,drży moja dusza.
Dziadziuś tłumaczył skąd to się wzięło,
-ten piękny kopiec -to kreta dzieło,
krety też w ziemi domki swe mają,
po korytarzach ziemnych biegają.
Pytam dziadziusia -czy ma coś jeszcze?
-co mogę spotkać nawet na ścieżce.
Usiał mój dziadziuś i opowiada
-jest turkuć podjadek -szkodnik niechciany,
niszczy rośliny jest niewidziany,
są też nornice oraz ryjówki
każde z nich mają swoje kryjówki.
Są też motyle co oko cieszą,
szkodzić na działce także się spieszą.
Dziadziuś zna wszystkich mieszkańców działki
są tu zwierzęta dobre i złe,
a ja z dziadziusiem pracować chcę.