Po kolei albo wszystkie na raz, naostrzyłem już paznokcie,
Rozrywam klatkę, Serce w moich szponach,
Udusiłem miłość we własnych dłoniach,
Zaciskam zęby gdy widzę złość,
Przegrała ze mną, połamałem jej każdą kość,
Nie czuje miłości i juz brak we mnie złości,
Pozbyłem się największych słabości,
Nienawiść zginęła gdy wyciąłem sobie nożem oczy,
W końcu nie widzę ludzkości która na dno się toczy,
Widziałem już wszystko, wiec nic mnie nie za skoczy,
Strach w lustrze spojrzał na mnie,
Od razu poleciał się popłakać mamie,
Ojciec - Nienawiść a Nadzieja - matka,
Ojciec nie żyje a nadzieja zgasła,
Tak zrobiłem się sierotą bez uczuć,
Dziękuję za to że nie muszę nic tu czuć.