a w kuchni za szafką mała mysz mieszkała
i całą rozmowę podsłuchiwała.
Przed wyjazdem sprzątać zaczęli,
i o małej myszce nic nie wiedzieli.
Gdy zaczęli coś pakować,
myszka myśli -gdzie się schować,
przecież sama tu zostanie,
i co wówczas z nią się stanie?
Kto zostawi coś na blacie,
parapecie czy szufladzie?-
-miska z której pies zajada,
pójdzie teraz do sąsiada.
Zmieniać domu nie myślała,
z ludźmi tymi się wybrała.
Do walizki się zakradła,
pod swetrami sobie siadła.
W swetrach ciepło ale ciasno,
nagle też i światło zgasło,
mysz ta trochę przestraszona,
wolność też ograniczona.
Kilka godzin tak siedziała,
nagle światło znów ujrzała.
Myszka szybko wyskoczyła,
i pod łóżkiem znów się skryła.
Kiedy sama znów została
po pokoju myszkowała,
poznawała otoczenie
tam znalazła też jedzenie.
Mysz ta jadła ile chciała,
i nikogo się nie bała,
a jak ludzie przychodzili
to jedzenie przynosili.
Myszka ciągle najedzona,
leżąc-ziewa -jest znudzona.
Myszka śpiąc -sen taki miała,
że z kocurem w łapki grała,
a gdy oczy otworzyła,
ludzi swoich zobaczyła.
Z piskiem mysz ta uciekała
i do kosza się schowała,
tam skulona cicho siadła,
a w tym koszu mnóstwo jadła.
Ludzie znów coś pakowali,
śmiecie jakieś wyrzucali,
kosz ze śmieci opróżnili,
myszkę z śmieciem wyrzucili.
Zmieniać domu mysz nie chciała,
w śmieciach zaś wylądowała.