Słyszę jeszcze jego jęki
Krwawy nóż wypadł mi z ręki
Z góry nadal deszcz się leje.
Zwróciłam zapłakane oczy do góry
Chcąc wyrwać się z tego zamętu
Wyjść na prostą zza zakrętu
Rozbić głową skalne mury.
Patrzę na czerwone dłonie
Z nieba nadal rosa pada
Wyrzutów sumienia nie mogę przegnać.
Strach uciska moje skronie
Zabić się mi podpowiada
Ale wypadało by się pożegnać...