bo juz mam dosc wszystkiego wiec wylewam sie w te ścieki,
w pokoju obok disco polo leci,
a oni siedza i ciesza sie z tych smieci,
ja chce czegos wiecej, chce dotknac gwiazdy,
zrobic w koncu prawo jazdy,
Leze na łozku a obok zdjecie grubej krysi,
ryj jakis gruby a nos troche taki mysi,
sam tu leze spasly jak swinia,
Ale lepiej oceniac innych bo to nie moja wina,
poklocony z dziewczyną nie ma kto przytulic,
Trzeba zamknac oczy i w poduszke sie wtulic,
Czekac az swiat zmadrzeje,
a moze to ze mna cos sie dzieje,
Wiem ze trace nadzieje i brakuje mi sił,
Moze tak jak tatus, bede pił pił i pił,
Czekac az samo sie naprawi, to nie dla mnie,
jest ktos doskonały? Rzucam kamien,
niedlugo wrocą siły a ja znowu bede niepokonany,
A wy dalej na drzewach bedziecie wpierdalac banany.