tylko zapomniałam komu
obijając się o ściany
szukałam zabitych drzwi.
Powtarzałam w kółko
linijki świeżego tekstu
świeższego niż rany
z porannego pojedynku.
Miałam potem płakać,
ale zapomniałam
jak to właściwie jest
być znów człowiekiem.
Po chwili usiadłam do stołu
z kartką tekstu
i powtarzałam słowa
czulsze niż jakikolwiek gest.
Byś mógł znów otworzyć
puszkę Pandory
w mojej milczącej głowie
I szybko uciec bezpowrotnie.