wcale nie szybko -
wystarczyła stanowczość
i trzask ruchomych drzwi.
Uciekłam bezlitośnie,
karana za każdą łzę
starałam się nie patrzeć
na pobocze wspomnień.
Uciekłam bezpowrotnie,
nie znając nowego adresu,
stary klucz uciekł sam
do pobliskiej puszki.
Uciekłam wiosennie,
bo wtedy najlepiej
spala się elementy
beznadziejnej przeszłości.