wiernie czytam między wierszami
gdzieś cię znajdę i przejścia poszukam
między dusza co głodna i mami
a rozumem jak wierna poducha
przeskoczę popiołów chmurę
w zapomnieniu obiecanym przecież
tak w iluzji poznam się z chórem
pięknych syren nagich w sonecie
bez konsternacji usiądę
gdzieś na skraju twojego półsnu
nie zapukam bo przecież nie wierzę
że złapiesz się w garstkę słów
serce złamane raz cieknie
jak kubek pęknięty z gorąca
nie pokleisz go więcej, nie można
można tylko wlewać bez końca