aż nie spopielę się do kości
w diamencie marzeń mnie utrwalisz
słodkim dotykiem pełnym tkliwości
wysycham łzami w twojej ciemnicy
wiem że spoglądasz na mnie jeszcze
chociaż ja jeszcze nie gotowa
wiesz już że płaczę w tobie deszczem
cieniami głębia cię zachwyca
mnożysz dostatki jej nagości
światła głodnego prawdy trudnej
twojej najlepszej fotografii