Klaksony rozrywają przestrzeń
Piszczenie sygnalizatorów
Wnika głęboko we mnie...
Ogłusza mnie ten gwar
Miejskich ulic,
Zwykłych, ludzkich spraw.
W okna uderza wiatr
Rozbijając bezlitośnie myśli
O beton na balkonach.
Tęsknię za ciszą wiejskich pól
Cichym brzęczeniem owadów
Nad plamami łąk
Chyba znów ucieknę,
Chociaż na godzinkę,
Wsłucham się w uspokajający
Szum motylich skrzydeł.