Pszczoły, wciąż pijane snem, powstawały
Gdybym umiała, namalowalabym je z mieczami
Wracające z wojennej wyprawy
Pąki rozkwitających drzew
Byłyby ucztami dla bohaterów
Spływający z nich nektar kroplami
Łagodziłby pragnienie wojowników
Motyle na trąbkach grałyby fanfary
Kłaniałyby się pszczołom
Rozganiając muchy i komary
Robiłyby przejście ku zamku wrotom
Tam królowa miodową pałeczką
Skinęłaby na swoją wierną gwardię
Z medalami i dumnie wypiętą piersią
Byłoby im na pewno bardzo ładnie
Nie umiem jednak rysować
Opowiem więc tylko skromnie
Jak traktować powinniśmy pszczoły
Gdu budzą się na wiosnę.