Byłam człowiekiem wiecznie spragnionym , alkohol był pocieszycielem na kłopotów tony.
Błędów mnóstwo narobiłam a przytym ileż ludzia przykrości sprawiłam.
Od wszystkich co pomocną dłoń wyciągali stroniłam bo przecież ja najmądrzejsza byłam.
Można by ująć egoizm wziął górę.
Ale nadszedł w życiu moment co obalił te chmurę.
Teraz noszę głowę do góry i z dumą , żyje od nowa i nie wracam do starych czasów , nie mam także zapasów.
Jestem dumna.
Jestem sobą.
Bez Ciebie pocieszycielu podarzam inna drogą.