by ojca cień<br />
przywitać na progu<br />
samotnym jak smutek<br />
to nie deszcz<br />
przez parasol powiek <br />
przenika<br />
kiedyś wrócisz tu jeszcze<br />
by dłoń matki uściskać<br />
lekkość wiatru<br />
i skrzydło anioła<br />
w drzwiach niezamkniętych<br />
echem niebytu<br />
naręcza kwiatów<br />
z podziemnych ogrodów<br />
tęsknota ciszy<br />
wypuściła liść<br />
kiedyś wrócisz tu jeszcze<br />
by posadzić przed domem<br />
wspomnienie<br />
by zostawić na zawsze<br />
ślad