Czasem sprawia figle.
Jak na złość coś się
zepsuje.
Nie raz plany zniweczy ,
Rety toś to nie do rzeczne.
Prace stracisz , znajdziesz nową
ciekawe czy też tymczasową.
A najgorzej to zawsze do dziesiątego czekać.
Tak aby móc żyć nie biorąc kredytu i później spalić się ze wstydu bo że nie masz na ratę kiedy trzeba zrobić spłatę.
Mieszkanie opłacić w lodówkę jedzenia wsadzić.
Masakra jakaś kiedy kłopotów tyle , włosy z głowy człowiek zjada by myśleć co dalej.
I myśli i kombinuje.
Może się ktoś zlituje.
Przecież nie chcę być żałosnym , muszę sobie radę dać.
Do przodu jakoś wszystko pchać.
Mimo że dręczy to życie, uporczywie siłę znajdę i się nie poddam by wygrać tą walkę.
To mój los, to mój start.
Zaczynam znów tysięczny któryś raz.