Takie strasZne ponure, takie jeszcze obce.
Lecz gdy kroki kieuję w te łzawe aleje,
Dziwnie tęsknię ,lecz za czym ?
Co się ze mną dzieje?
Nic tam nie ma ,bez życia ,śmierci i szarości,
Jednakowo ukute z odwiecznej marności.
Jedna godność ukryta w katafalku śmierci,
Zachowana w ulotnej człowieka pamięci.
Próg przekraczany tylko w jedną stronę
Bez powrotu, bez wyjścia,,,
A ja czekam?Płonę?
Za tym progiem odnajdę bezkresy miłości,
Zniknie maska niewiedzy ,porwą mnie czułości
I zatonę w radości wielkim oceanie.
Nie obejdzie mnie ,że po mnie
Tylko proch zostanie!