Zmęczona pracą zdarta,
Usiadła na fotelu ,nie miała sił już wielu.
Bo prała i sprzątał, zmywała, gotowała.
A musi jeszcze to i tamto...
Czy warto Marto?Warto?
Gdy przyszła do mnie Marta,
Usiadła tu, na progu ,wniosła pretęsje Bogu.
Odarta z kobiecości, współczucia i litości
I była przgnębiona,tak jakby to nie ona..
Zapyta ktoś:oj,Marto,
Czy warto, powiedz ,warto?
Znów przyszła do mnie Marta,
Jak przezroczysta karta
Gdy patrzysz na jej twarz,
To wszystko o niej wiesz ,
Całe jej życie znasz.
Że jest ona coś warta
Ta twoja smutna Marta...