świt<br />
zgorszone święte obrazy<br />
zasypiają do następnej nocy<br />
przeraźliwie skrzypiących łóżek<br />
<br />
na szczęście<br />
nasz dom ma jeszcze strych<br />
a tam pierwsze źdźbła przedświtu<br />
wciąż pachną sianem zagubionym<br />
w prostocie uśmiechu<br />
gdy przypomina się smak<br />
niedojrzałych owoców zza płotu<br />
<br />
<br />