Pędzą,pędzą szare cienie.
Blaski ,wrzaski i kłopoty
Mkną przed siebie blade istoty...
A na wsi spokój,spokój wytchnienie,
A na wsi senne rozleniwienie.
Światła,krzyki i klaksony,
Bezwład w palta otulony.
Kolorowe ,to znów czarne,
To poważne ,to figlarne,
Obojętne lub wrażliwe.
Emigrują na spotkanie
Nim samotność w progu stanie.
A na wsi spokój ,spokój swoboda,
A na wsi tylko zmienna pogoda.
Dziś i jutro wciąż tak samo .
Roztańczeni głupcy smakują świata wiktuały.
Chcą by to najwięcej im się dostało,
By dla nich właśnie los stał się wspaniały.
A na wsi spokój ,spokój niezmienny,
Taki zwyczajny ,taki codzienny,
Że nuda z wszystkich kątów wyłazi,
Że monotonią ciebie zarazi...