To morze, które życie woła,
liryką, sercem wzburzonym,
sens rozumu w nadziei zatapia,
i chce czasu płodnego,
nie pustyni, burzą piaskową wichrzonej,
w pragnieniach gasnących.
Nie zbuduję zwycięstwa,
z zapomnianych nicości,
śladów wielkiego odrodzenia,
ani wątłych przekonań,
skupionych pragnieniem skreślonym,
które prawie istnieje,
niby szukając samotności.
Kto usłyszy powstań, ten powstanie,
cisza mówi wspomnieniem,
wskrzesza prawdę,
nieśmiertelnej przeszłości,
więc się uczę pamiętać,
żeby wyrażać słowem postać,
wracającej tęsknoty.
Nadzieja szybuje przed wizją,
żywym czasem przestrzeni,
sensem jest umysł Prawdziwy,
a ja, dostrzegam nowy świt,
dla mądrości, która rozbłysła po nocy
zaślepienia.
Pisarz : Mirosław Witold Piotr Butrym.