Jeszcze niepewny w poranka blasku.
Nieśmiałość różu niebo otwiera,
I nocy szlafrok z siebie odziera.
Jakiś ty piękny słońca zachodzie,
Gdy głowę schylasz ku mrocznej wodzie.
Kiedy promienny blask jak pochodnia,
W kobalt rozkłada języki ognia.
Jakaś ty piękna wiosno w rozkwicie,
Gdy dookoła budzi się życie.
W morzu zieleni przyroda tonie,
Kwiatem okryte przydrożne błonie.
Jakaś ty piękna cudna jesieni,
Czarem natura siebie odmieni.
Świat barwy zmienia niczym złudzenie
Na drzewach jarzą liści płomienie.
Jakaś ty piękna ziemio wspaniała,
Jedna w kosmosie i taka mała,
Ale tu w tobie pulsuje życie,
Że ciągle staję w niemym zachwycie!