Chociaż wyrosłem już z bajek,
to myślę jak chłopczyk nieraz.
Coś na mnie nacisk wywiera.
Słów zwykle nie rzucam na wiatr.
Zaczynam się zastanawiać,
więc stoję, ale nie dumnie.
Czy mogłem sprawić bólu mniej?
Szkoda rodziców jego mi.
Choroby jego świadomi.
Wstyd, że nie pamiętam więcej,
że nie pomogłem mu w męce.
Nie pocałował dziewczyny,
dla której mógł być jedynym.
Zmarł jednak mając otwarte
oczy. Miał na imię Bartek.