Spogląda swymi oczami na świat, który...
Codziennie rzuca nam nowe wyzwania, do rozmaitych refleksji każdego z nas skłania
Radości w sercu daje wiele, pełne goryczy i bezradności chwile sieje
Coraz to różniejsze postacie stawia na drodze, serca tym nasze pozostawiając w spokoju lub trwodze
W lustrzanym odbiciu wierzy, że widnieje obraz człowieka, lecz niektórym moralność po drodze gdzieś często ucieka
Potwory ludzką skórą powleczone, dotychczas zostają bez problemu rozgrzeszone
Powietrzem oddychamy tym samym, do przodu stawiamy kroki, tylko większość przestała jakoś dostrzegać wielkiego daru uroki
Dźwigając posłusznie swoje brzemię, tracimy powoli nadzieję
Na lepsze jutro i uśmiech goszczący na twarzy
W głębi duszy przecież każdy o tym marzy
Dzień ostateczny kiedyś dosięgnie mnie, do Ciebie również zawita
Przed sądem Bożym nikogo nie ominie wizyta
Za czyjeś rozweselone oczy czy morze łez wylane
Zapadnie decyzja o wiecznym raju lub może bezlitosne piekło zostanie Ci przyznane