Tam powykręcane konary<br />
Złowieszczo uderzają w dachy.<br />
Kryształowo dźwięczą szyby, a<br />
Atramentowy sen ostatnie powieki<br />
zamyka.<br />
<br />
Srebrna tarcza na zenicie,<br />
Rozświetla zmarzłe łąki.<br />
Na znak, zmory z lasów<br />
Opuszczają zbutwiałe kryjówki.<br />
Kły, przeklęty błysk sierści<br />
łaknie szkarłatu.<br />
<br />
O, jak zimny jest opar trupi.<br />
Wampir, ukryty czekam<br />
By na pustym tronie ponownie<br />
Zasiadł Orion zawieszony.<br />