Ile mamy szans?
Miesięcy zwykły rytm,
Spalone kartki na popiół się przemienią.
Do końca nie rozpoznasz, co jest ci zasądzone:
Spokojne wody szarych dni,
Czy fajerwerki euforii szalone.
Urodzinowy tort znów świeczek w sobie ma,
Czterech ścian znany kąt,
Poduszki przesiąknięte snu zapachem.
A zdaje ci się,
Że nie dostajesz nic.
Ciągły do świata żal
I ciągły szczęścia brak.
Codzienności rytm
Jakąś magię ma,
Zaczaruję dni, że nawet nie poczujesz,
Jak szybko ci mijają.
Wtedy ockniesz się,
Niepewny jutra, życia,
Zgubiony w złudy śnie,
Rozsądek znienacka zachrobocze .
Nie wierz w sny,nie ufaj im,
W manowce cię zawloką.
Wyrwą ci istnienia rytm,
Ułudzie cię oddadzą.
Wydaje ci się, że miało być nie tak,
Radość rozpływa się,
Rozmyta problemami.
Nie daj się, nie poddaj się,
To wszystko przecież minie.
Przejdą gdzieś zmurszałe dnie,
Nostalgia gdzieś odpłynie.
I tak pewnego razu,
Odkryjesz że coś ci Pan Bóg dał.
W tym ciele bez wyrazu,
Pulsuje jakiś szał!