Zdolni do miłości, ale i do zbrodni.
Rządni łask, chociaż ich niegodni,
Tak jesteśmy słabi w naszej pysze,
Że to dla nas los hepi end napisze.
A tu tylko waga się kołysze:
Raz na prawo, drugi raz na lewo,
My rozchwiane wiatrem
drzewo.
Z twojej winy niepokorna Ewo!
Pragniemy odcinać szczęśliwe kupony,
Niepomni istnienia fałszywej mamony.
Gdy świat pędzi, pędzi jak szalony!
Musimy tu zdawać test trudny do zdania,
Wyjątkowy, bo z naszego trwania,
Który doprowadzi do Boga poznania.
Kołysząc namiętnie na życia huśtawce,
Oddając przyjemnościom jak jakiejś zabawce,
Nie znajdźmy się przypadkiem sami w oślej ławce.