Niedziela z odpoczynku słynie.
Kościółek , znajomi , spacerek
Po sumie zgraja miłych gości
tradycyjnie przekracza progi.
Gościnna pani domu sprzyja
choć od pracy boli szyja
i staw skokowy ,
podaje schabowy ziemniaczki
koperkiem pachnące.
Ciotka Lila o słynną mizerię prosi.
Chcąc ukontentować gości
podaję nowe dania biegam jak fryga
Wszystko z talerzy w mig znika.
Tylko ciasto w lodówce zostało
na swoją kolej czekało nieśmiało
na rzesze amatorów sernika.
Mała czarna w filiżankach z porcelany
dzbanek nieco poszczerbany
ale kawusia z cydrem wcale
ma wzięcie wśród wujow i cioć.
Harmider panuje w salonie
zagłuszone są myśli moje.
Jeden zapyta tamten odpowie
Żart komuś chodzi po głowie
Wieczór dopadł gości nikt nie pościł.
Systematycznych wizyt unikaj.
Miły gość nie przedłuża gościny
docenia wysiłek gospodyni.
Dziękuje mówi...taktowne dość...