z myślami się utożsamiam.
Bacznie obserwuje , co która czuje.
Podążam i zagłębiam dalej,
ciekawość mym sterem.
Mrok zaś przyjacielem.
Smutek odganiam niczym wiatr chmury złowieszcze.
Entuzjastyczny deszcz
zamacza włosy.
Wyprostowane lśnią blaskiem księżyca.
Przemiany w wilczą skórę , czasem też brakuje.
Drapieżca nie w guście leży.
Mnie wciąż uwodzi niewinność.
Za dnia emanuje , słońcem rozgrzana.
W kąt odłożona stara piżama.
Jedwab delikatny powabny
szatą nakrywa.
Czuję że nadeszła właśnie ta chwila.