To ona życie dała.
Wychowała.
Pielęgnowała.
Starała się dać przykład ,
by dziecko dobre było.
Pacierza uczyła , do kościoła
w niedzielę chodziła.
Na każdą wywiadówkę też,
chociaż czasem mogła nie iść.
Bo nie było dobrych nowin.
Więc i karę dawała , a gdy
nikt nie widział po cichu płakała
bo żałowała.
Nie dając znać po sobie.
Musiała udawać bo weszli byśmy
jej na głowę.
Ale potrafiła także radość dać
No i dobrze gotować.
Do tej pory lubię jej obiady.
Czasem na wynos poproszę.
Gdy w dorosłość wkraczało
nasze życie , ostrzegała ,
doradzała i wiecznie się bała.
Czy aby na pewno dobrze
wychowała.
Szacunku , pracowitości,
szczerości , uczciwości ,
wyrozumiałości , pomocy dla
innych - wpajała.
Dbał o dom , ogródek
który był jej pasją.
I wiele odmian kwiatów.
Do dziś mam obraz ten
przed oczami ,
Chodź to już dawno za nami.
Ona jak nikt rozumie.
I zna na wylot.
Wie czego nie lubię,
a za co w ogień wskoczę.
Pamięta o urodzinach,
czy imieninach.
Na ziemię sprowadzi gdy trzeba.
Nadzieję da choćby jej mała
iskra była.
Bo zawsze w nas wierzyła.
To stąd ta siła.
I mogłam bym tak pisać bez
końca , ale sensu w tym nie ma.
Poprostu mamo - przyjmij
życzenia.
Słowa uznania , podziękowania
bo jesteś wspaniała.
Dziękuję za wszystko.
Wszystkiego najlepszego z okazji
dnia matki. :-)