Zupełnie nie wiem skąd przychodzą,
skąd się biorą.
Czasem dobrze wyjdzie,
czasem poprawki daję.
Bo gdy czytam kilka razy,
czuję rozczarowanie.
Dopasowuje , rymuje
zastanawiam się czy pasuje.
Jak odbiorą czytelnicy.
Czy znów nie poślą w diabły.
Bo tekst nic nie warty.
Wnioski wyciągam,
słowa zaciągam.
Z papierem utożsamiam
myśli , piórem czarując.
Nie robię tego dla kogoś.
Przyczyny też nie znam.
Może to dar ?
Może zgubienie.
Również potrzeba,
rozwój duchowy.
Nic nie poradzę ,
nic więcej nie zdradzę.
Biorę się za utwór nowy.