Po raz kolejny.
Rano znowu pobudka względna ,
a na dodatek czarna zachętą.
Tak mi się nie chcę wystawić
chodź nogi , z kołderki ciepłej jeszcze.
Nie chcę ,nie chcę wrzeszczę.
Na nic to się zdaję.
Muszę - wstaję.
Obowiązki czekają.
Nie brzmi to przyjemnie ,
ale realnie.
Przeciwstawiam się sobie.
Drzemkę na pięć minut robię.
Jak to się zakończyło ,
wniosek łatwy znowu zaspałam.
Będzie pół wypłaty , za drzemkę na raty.