Wredny czasem Kajtek bywa,
bez powodu nie atakuję.
Ciągle żywy , w ruchu biega.
Gada do człowieka , a że
innym językiem włada to
czasem nie rozumiem co gada.
Wita mnie przyjaźnie , gdy
tylko drzwiami ruszę czasem naprawdę odgonić go muszę , z radości pazurem drapie a potem na
zgodę łapę daję.
Na spacerze motyle gania.
I wpada w trawę jak łania.
A gdy jest czegoś ciekawy na
dwóch łapkach staję.
Tyle razy mu powtarzam żeby
salta już nie robił , a ten swoje.
Ten pies to akrobata.
Lecz on wszytko powie,
pocieszy i poliże ranę gdy
jest na kolanie.
Jak dziecko się tuli.
Czułość daję.
Taki to właśnie ten czworonóg mój.
Za nic w świecie nie zamienię ,
bo to moje pocieszenie.
Mój przyjaciel , mój kolega a że rudy to nic złego.
Czy zna ktoś psa przystojniejszego ?