otóż jest taki 6 czerwca ,
daję swe znaki.
Więc z samego rano pocałuje poduszkę , tak na dzień dobry.
Potem słodko ukochany kubek ,
nie zostawię oznak bo szminka
jeszcze skryta.
Potem czule kanapkę ją to może z
języczkiem.
Chodź wolę długie pocałunki bez.
Całowałam obiad, ciasto też.
Policzki bliskim również się zdarzyło.
I wszystko jest fajnie , sympatycznie.
A mnie któż pocałuje ?
Tak wyjątkowo , jak nikt jeszcze dotąd.
Długo nie czekałam.
Ledwo co oczy zmrużyłam ,
lekko usta rozchyliłam i w smaku
zanużona w pocałunku trwałam.
Ah jakże na to czekałam.
Nie zgadniecie któż to taki był.
Ona - jak zwykle nie zawiodła.
Wyobraźnia urocza.