Upalnym dniem zmęczenie
dopadło lecz w chłodzie
lepiej było , lodu nie żałuję
kolejna kostka zatopiona
W bezbarwnej wodzie zanurzona
krysztalowa szklanka odurzona
wzorami w tańcu narysowanym
występuje powtarzając kroki.
Widok nie ubogi , powolny
roztop drogi przemienia się
w łzy trwogi.
Bąbelki z gazu nie ulecą od razu.
Delektowanie jak pierwszy raz
smakowanie a w tym upale i ja się
roztapiam upodabniając się
do kostki którą bacznie obserwuje.
Szklanka zimną się stała ,
trochę ochłody i mi dała.
Teraz w cieniu patrzę ale kostki
brak.
Jaki spokojny wody stan.