nie rusza ma w sobie urok,
duszę energiczną i spontaniczną.
Ale czasem bywa strachliwa
gdy na swej drodze burze
spotyka.
Wtedy trzęsie ziemią, waląc
piorunami nie patyczkuje się
wcale z nami.
Chociaż błyski niebo rozświetlają,
zwiastują grzmoty co mi spać nie
dają , głośne i wyraźne zaczynam
Się bać już na poważnie.
I tylko po cichu paciorek mówię.
Aby burze odsunąć i spokój znowu
powitać.
Księżyc zamruczy mi kołysankę i w jego ramionach, jak anioł zasnę.