przytulona z przeszłością.
Nie raz, dając się we znaki
kościom.
Skołowana , potargana.
Niczym zużyta gitara i jej
struny na wietrze.
Nuci wciąż tę samą melodię.
Swoim tempem i skromnie.
Trwa wśród swoich nawyków,
przyzwyczajona nie lubi
urozmaiceń i wrażeń.
Ze spokojem najlepiej jej w parze.
Ziemska planeta.