Jesień nowa złota; w pełni Prawdy słowa, ambiwalentnie magią sezonu piękna utkana; Anielitycznie spełnionego; nowym snem projekcji Niebios…
Wiatr liść jesienią z drzewa niesie, podmuchem bladej dnia sromoty, dla wielu smutkiem w przygnębieniu; niejednokrotnie czasem płynącym czarnych chmur skłębienia; przed burzy nadejściem ulewnego deszczu. W ponurym okresie, przy pogodzie lichej częstokroć; tak wielkiej pustki stagnacyjnej wierutnie ( i pieskiej ); rozlanej także w szarość Dnia; rozdętą matnią minut tłumionych chłodem emocji, schnących jak atrament na starym pergaminie; pragnącym magii zanurzenia się w cudnej ułudzie ładu bielszych mgieł porannych; z powodu prawdziwej tęsknoty Świata druidów, zbożnej czystości; alegorycznej dbałości, pragnących od trosk uwolnienia; swobody lekkiej dającej ulgę zmysłom oswobadzanym z niemocy; w logistycznej mentalizacji; nie ceniącej prawdziwie terroru sattanistyki zła; wynikającego z letargistycznych przepychanek duchowych „ śniętych ” owidianistycznych ludów macedońskich; kradnących demonami życia Cud Wolności, zapomnianej na jakiś czas; nie istniejącej dla Dobra w pełni; parującej Jasnym snem przebudzenia, w oczach modlitewnego Cudu nowej Wiary, wyższego wskrzeszenia; dla tych Cnotliwych klimatów urzekających Lud Boży; - Uświęcenia Czasu i Przestrzeni, malującej obrazy naturalnej metafizyki Świata pełnego różnego rodzaju negatywistycznej i tendencyjnej częstokroć para duchowo okultystycznej bechawiorystyki; emanującej nihilizmem poświęcenia radykalistycznego; pejoratywnych postaci boskiej misji demokratyzacji, subiektywistycznie budujących wizję postępu awanturniczych politycznych nomenklaturzystów kościoła; pełnego świeckich fanatyków, feudalnie posłusznych sprawą opozycji elit, przeciwko ojcom chrzestnym Chrześcijaństwa lichantyjskiego pragnącym Jichadu; dla granatowej fali nowej inteligencji, zbożnej renomy, zwalczającej w imię nauki Prawdy nowej i starej; szlachty polskiej; światłego misterium ziszczenia się cudu uwolnienia od ciemnoty; negatywnego wpływu rebeliantów nikczemnej szajki diabłanchów faryzeuszy liskarbontyjskich, próbujących niszczyć suwerenność wzorowych w staranności prawicowej stowarzyszeń; lekceważąc racjonalizację dydaktyczną progresywnie postępujących pozytywnych zmian; będących na korzyść kapitalistycznegoż Państwa Polskiego, w duchu wyższej dogmatyki Prawa procedur, dających siłę ziszczenia się nominalnego; wyżej zyskownych perspektywicznych założeń; poprawnych intencjonalnie planów zasadniczych; - Ludowo pro Parlamentarnie Wolnościowej Białej Gwardii Narodowo Menhizoryzacyjnie Wyzwoleńczej; chroniącej Prawa filozoficznych reguł klarownej współpracy; pomiędzy agencjami feudalnych porozumień prywatnych inwestorów Liberalizacyjnych; ceniących czystość i ład Aksymoński, miażdżący czaszki czarne przesadnie złych czartowsko węży, egipskiej już zmorszczałej prewencji dżajonicznych aktywistów zdrady Aszkalońskiej; błądzących istotą pozorów w prawdzie; przesadnym racji swej śnie wyobraźni; schematycznie szkieletowo świadomego prostotą szablonową, naiwności pełnego umysłowej rozumu; pełnego zuchwałości buńczucznie przesadnie fanaberyjnej, złudnie potrzebnej i prawdziwie zbytecznej; dla kochających ją marzycielskich mistrzów, myślących fałszywie o prawdziwym zwycięstwie; nowych Janków kreolskiej maggogowej sfery nosferatywnej retoryki faustologizacjonizmatycznej, z pod cyrońskiej gwiazdki, pragnących wytłumaczenia swegoż Świata pełnego zniewolenia grzechem; który lągł się w lenistwie zaniedbań bezeceństwa mizerności świeckiej mnichów niższych starań połajaństwa, przez obłęd, dla mniejszej siły woli cudów; w imię lakotaństwa późniejszych procedur spraw rozpatrywania; dla frasoby, gdyż jakoby mistyków rzekomej formy dalej nienagannej mocą menistyków choćby niższych odżegnywanego egzorcystycznie, nie aż takimi złymi ponoć ?, w siną dal otchłani obcych szakali niechcianych, podobnoć i niepreferowanych; wcześniejszych zbyt mało spolegliwych i słabych przyjaciół wspólnej spółki rygorystycznej, renomy niedobrych już ludzi teraźniejszo; niby tani spirytus z przemytu bez akcyzy, śmierdzący benzanolem; by dalej mogli wspierać się znowuż pozostali, przy misach srebrnych i ze stali; podczas wieczerzy bratów modłów dużych oraz małych i osobliwych; za to jednak przeczystych Bogiem oraz w Cnocie Żywych. Stanowiąc Prawem przeto, dobrych kongregacji; o Ciele Wyższym Prawdy i wzorowej racji; późniejszych spotkań tradycyjnej Normie, by zapomnieć niektórym nawet było można; o starczej słabości, siedzącej przyszłą śmiercią niekiedy dużo wcześniej, na monastycznej kości i zażegnać przy tym przy okazji wojnę, od licha szatańskiego płynącą z niezgody, po wcześniejszej jednej z drugą personalnej mości…?, by nie było znów szkody; straty niebywałej, przez politykę w słowie; zbyt niskiej jakości, istniejącą w jadzie; białej fałszywej staranności, której dla obłudy istnienia, w cale być nie może; niby szczypty arszeniku w klerowiańskim miodzie. Lecz tworzyć trzeba wszystkim pospołu; wyższą kulturę twierdzeń, dla posiedzeń zbożnych; słusznych obrad różnych i już przy rzymskim stole mecenasów Prawdy Bożej i szczerości; nowo zmartwychwstałej, dla sprawiedliwości; ładnej jak motyl lekki wzniosłych niebios myślicielstwa złocony, stworzony mądrością przepastną delikatnej finezji przecudownej; w ambicji wyraźnej i przedziwnie natchnionej; jak w marzeniach odartych nieco z cienia, co szybują, aż błękitem wyobraźni na Boskie nieboskłony, dla sentencji sensu wyraźnego; zordii białej mocy; kanonów proroczych; normatywnej przyjaźni cudem zjednoczonej oświecenia i spraw biskupich zjazdów Lortezjańskich, w ludzkiej polemice wspólnej konsensusem ustaw rozjaśnienia we Światłości Świętości porozumień; wszelakiej uprzejmości zgodnej i dla dobra kości pro żydowskiej mości, nam serdecznej zbożnie; niby mały skrzypek na dachu; o muzykalnej duszy, przeczyście pragnący zbawienia; jak mały biały gołąb, pośród dziennej głuszy dzikości serca, pragnącego czystej natury nieskalanej zbyt niskim nobidomem polskiej maniury subiektywnej; szarlataństwem wspierania dobra; szponem li wiedźmińskiej tolerancji, pragnącej zaraz psiej skóry…
Zakończenie technicznej pracy nad tekstem – Data : - 19 – 1 ( Styczeń ) – 2022 – Rok Boży Chrześcijaństwa.
Główny wykonawca projektu pisarskiego : - Mirosław Witold Piotr Butrym. Godzina prewencji bożo normatywizacyjnej : AM – 12 : 31 – ® - © - ALFA NOVIS.