Idę po królestwo
które mi zabrano
z nogą kulawą
i niejedną szramą
Tu trafiła strzała
tam musnęła mnie
choć była zatruta
ciagle ruszam się
Wylizałem ranę
zwalczyłem truciznę
nałożyłem zbroję na
każdą większą bliznę
Będzie chronić w boju
który czeka mnie
choć pragnę już umrzeć
jeszcze jeden cel
w głowie mojej żyje
w pionie trzyma mnie
odzyskać co moje
światłem zwalczyć cień
I znów cięli mieczem
włócznia mnie trafiła
jednak z brązu tarcza
dobrze ochroniła
Ariadna zszywa rany
kiedy cieknie krew
Hefajstos kuje oręż
swą siłą wspiera mnie
już nikt mnie nie powstrzyma
roznoszę wokół śmierć
wypruwam im wnętrzności
niech wiedzą co to lęk
Za to że mnie skrzywdzili
i co zrobili jej
nie stracę żadnej chwili
czuję jedynie gniew
przeradza się on w furię
gdy w dali widzę dom
zbrukany ich stopami
co podeptały go
Tysiące mych żołnierzy
zaleją wkrótce świat
gdyż czcionka moją siostrą
kałamarz to mój brat
pióro jest moim mieczem
i kiedy czuję ból
litery moją armią
rzekł jednooki
król