Nikt tak nie kochał
i nie całował
nie wdychał zapachu
i nie obejmował
nikt nie dotykał Ciebie
jak ja
nie pieścił
nie lizał
nie uwodził
w snach
o szczytach
rozkoszy
zakamarkach
pragnień
otwierając bramy
rozniecając ogień
uwalniając Twoją
słodycz pożądania
spijał nektar bogów
bez pohamowania
darował Ci swój
oddech
ofiarował
ciało
oddał też
spojrzenie
wciąż mało
mało mało
bo jak Ci
oddać duszę
zespolić z
Tobą się
głębiej szybciej
mocniej
tylko kosmos
wie
i kiedy błądzę
myślą
w korytarzach
jutra
oboje tam
jesteśmy
i nasza
kamasutra