Piórem ostrzejszym
niż miecz króla Sparty
otwieram swe żyły
lejąc czerń na karty
Rozdziera mnie cisza
swą symfonię gra
długopis kartka
milczący pokój ja
Z przestrzeni nade mną
patrzy milion gwiazd
widziały już wszystkich
i każdy z nich zgasł
Tylu było lepszych
tylu próbowało
jestem tu dowodem
że jednak za mało
Wszechświat dał mi szansę
masz człowieku łap
skoro już ją dzierżysz
pokaż mi coś wart
Atrament cichutko
wędruje po bieli
litery szaleją już
w wersów kipieli
A mi głowa dymi
bo muszę dać coś
szczerego nowego
mojego na wskroś
Zawieszony jestem
w próżni poza czasem
przedzieram się przez chmury
moich sennych marzeń
Świat obracam w rękach
księżycem się bawię
spoglądam na Olimp
jak na mrówki w trawie
Co boskie co ludzkie
zawsze mnie trapiło
szukam odpowiedzi
pytam Wenus z Milo
Uśmiecha się do mnie
promienna wesoła
lecz nie odpowiada
w falach znika goła
gonię nieuchwytną
przysięgam złapię Cię
miłości nie uciekniesz
czy chcesz tego czy nie
I tak dobiega końca
krótka podróż ta
znowu jestem tutaj
kartka pokój ja