i dotyk namiętny.
Gorący jak żar
usta muśnięte.
Twoimi ustami
słodko, rozkosznie.
Wewnętrznie wolał.
- Nie lekko, mocniej!
Chcę czuć ten żar,
ogień niech płonie.
Naraz, od razu
usta i dłonie.
Niech błądzą miło
po wilgotnej skórze.
Niech szumi w głowie,
niech pachną róże.
Bądź mi powietrzem,
wypełnij wnętrze całe.
Czułeś? To w nas
niebiosa zadrżały.